poniedziałek, 17 lutego 2014

Rachunek sumienia.

Bo mam wrażenie, że wraz Jej narodzinami, ja w sobie zrodziłam chore poczucie winy. Bo piersią nie karmiłam, w chwili kiedy wszyscy naokoło pisali jakie to ważne, bo w wieku 8 miesięcy do żłobka musiałam oddać na pół dnia, w chwili kiedy naokoło jak mantrę słyszałam, że do 3 lat najlepiej jakby w domu była. Bo tęskniłam. Bo zmęczona codziennością byłam. Bo bajkę Jej włączyłam. Bo siły na klocki nie miałam. Bo codzienność Jej do góry nogami przewrócić musiałam. Bo przy książce wieczornej Jej czytanej ziewałam. 
I nawet nie wiem kiedy moje macierzyństwo stało się jednym wielkim wyrzutem sumienia. Kiedy zaczęłam buntować się przed tym czego zmienić nie mogę, tracić czas na to co oczywistym było.

"Kiedy Ty nie będziesz bała się życia, Ona też weźmie je odważnie" M. ♥

Chcę przestać żyć od weekendu do weekendu. Chcę przestać z życiem się szarpać, żal mieć o to czego nie mam i o to co mam a nie chciałabym. Nie chcę żyć w poczuciu pełnego spełnienia, chcę żyć w poczuciu szczęścia z możliwością popełniania błędów i na nich się uczenia. Chcę gorzkich łez smakować i wiedzieć, że dobro ze sobą niosą. Chcę upadać i wstawać silniejsza. I mogę, mogę łykać gorycz wyrzutów sumienia, ale z jednoczesnym poczuciem, że mam cholerne prawo je mieć, bo idealna nie jestem i nigdy nie będę, ale prawdziwa i owszem.

"Nie karmiłam piersią, bo nie mogłam - ale córeczko dałam Ci z siebie wszystko co mogłam . . . szukałam pokarmu zastępczego najlepszego jaki znalazłam. Poszłaś do żłobka córeczko z mojej miłości do Ciebie, bo chciałam zapewnić Ci bezpieczeństwo. Bo Ty jesteś dla mnie najważniejsza. I wybrałam najlepszy żłobek jaki umiałam. I byłaś w nim szczęśliwa. Włączam Ci córeczko bajki jak wracam z pracy, bo jestem człowiekiem. Z krwi i kości i jestem zmęczona. I mam prawo do zmęczenia. A Ty lubisz bajki. Sprawiam Ci tym przyjemność. Bo jesteś dla mnie najważniejsza. 
Nie zmuszam się do bycia na siłach kiedy nie jestem. Uczę Cię więc córeczko autentyczności." M. ♥

Usiądziemy kiedyś razem i opowiem Tobie jak w depresję prawie popadłam butelkę zamiast piersi Tobie podając. Opowiem jak oddając Ciebie do żłobka poczułam, że tracę coś magicznego bezpowrotnie. O tęsknocie opowiem, która w tydzień odchudziła mnie o dobrych kilka kilogramów. O radości z powrotów do domu i zmęczeniu nad którym zapanować się nie da. Opowiem o głowie przytulonej do Twojej i bajce w tle, która dawała mi chwilę wytchnienia. Opowiem Tobie o tym jak chciałabym aby mogło być inaczej i o milionach wyrzutów sumienia, poczuciu winy.

" Nie wpoisz w nią poczucia siły, niezależności, wartości, szacunku do samej siebie - jeżeli Ty sama wciąż będziesz tkwiła w pokoju 'nie jestem wystarczająco dobra." M. ♥

Ale opowiem też Tobie o tym, że szczęście nie zawsze tam jest gdzie palcem wskażemy i gdzie sobie wymarzymy. I o tym, że to żadna sztuka. Opowiem Tobie jak w nie do końca zaakceptowanej codzienności szczęście można znaleźć i że czasem po prostu szukać go trzeba, bo na tacy nie podają. Opowiem o słabościach i lękach i o sile, którą w sobie człowiek odnaleźć może by je pokonać. I o ludziach Tobie opowiem, że pomimo wszelkich zawodów i rozczarować Oni są i choć już nie wierzysz, pomocną dłoń Ci podadzą. Opowiem Tobie, że nigdy sami nie jesteśmy.


"Wszystko co w naszym życiu ważne wymaga czasu . . . Wszystko. Na Lu. czekałaś 9 miesięcy . . . Twój poród zdawał się nigdy nie kończyć . . . ale po wszystkim . . .  efekt był piorunujący." M. ♥

nuta w tle ♥ 

 

9 komentarzy:

  1. Święta prawda.

    A ludziom nie dogodzisz. Gdybyś została do 3 roku życia Lu w domu, to słyszałabyś, że jesteś nierobem i leniem. Zawsze źle, zawsze nie tak. Najlepiej robić to co podpowiada serce :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To fakt, aczkolwiek odnoszę wrażenie, że zdecydowanie więcej w moim otoczeniu jest mam, które są z dziećmi w domu.

      Usuń
  2. Ludziom nie dogodzisz to fakt ale jak trudno własnemu sercu dogodzić? By tych wyrzutów nie było a chociaż nie tak dużo...ale kiedyś usiadzesz i opowiesz a ona Zrozumie.... Bo Mama nauczyła ja rozumieć drugiego człowieka:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najważniejsze to dogodzić sobie, a to też nie zawsze łatwe, choć wiele w ostatnim czasie zrozumiałam i pomimo wszelkich trudności i niedogodności, kocham swoją codzienność.

      Usuń
  3. Ludzie zawsze będą gadać... Bez względu na to co zrobisz, powiesz, pomyślisz. Nie daj się... Nie przejmuj się.
    Wszystkie szczęście, które masz w postaci Lu jest niesamowite i jedyne w swoim rodzaju. Robisz wszystko co możesz i jak potrafisz najlepiej.
    Nie daj się.
    A Lu kocha Cię najbardziej na świecie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz co, tutaj nawet o ludzi z mojego otoczenia jakoś nie chodzi, ale media (telewizja, gazety). Za chwilę okaże się, że macierzyństwo w tak sztywne ramy się włoży, że coraz więcej kobiet będzie rezygnować lub wątpić, albo mieć do siebie mnóstwo wyrzutów, że nie są takie jakie powinny. To boli najbardziej.

      Usuń
  4. O rany, naprawdę się wzruszyłam. To co napisałaś jest piękne i autentyczne, i świadczy o wielkiej, świadomej miłości.
    Trzymam kciuki za Twoją siłę i radość :-)
    Pozdrawiam ciepło!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za odwiedziny i ciepłe słowa. Pozdrawiam.

      Usuń