A wydawałoby się, że to takie proste będzie, bo przecież w końcu, po tak długim, przepracowanym roku, te 14 dni, ciągiem, tylko dla nas. Te 14 poranków, które tak uwielbiam. Tymczasem od początku pogoda nas nie rozpieszcza, ból zęba akurat teraz i te myśli, które wciąż wokół tego samego problemu wirują, które przerażają i oddech spłycają. A gdy im zabrnąć za daleko pozwalam, kiedy już czuję, że żadnego najmniejszego wpływu nie mam, to tchu mi brak i powietrza złapać nie mogę. I zastanawiam się czy tak było zawsze, czy właśnie teraz, z wiekiem, tak trudno za sobą wszystkie problemy zostawić i cieszyć się tą właśnie chwilą. Bo przecież te 2 tygodnie tak szybko zlecą i już tęsknić za nimi będę, nim nacieszyć się zdołam. Trudno. Ciężko. Ale obiecałam sobie, że chociaż się postaram.
A może jutro, kiedy ten szum fal, kiedy ten piasek pod stopami i kiedy to słońce, na które mam nadzieję . . . Może właśnie jutro kiedy pokażemy Jej ten zakątek nasz ukochany, który sercom naszym tak drogi i bliski, może właśnie wtedy wszelkie troski i zmartwienia schowam do kieszeni by być tylko dla nas, choćby na ten czas.
Rozumiem Cię. Rozumiem, że ciężko zostawić wszystkie problemy za sobą. Ale postaraj się. Morze ma to do siebie, że czujesz tam się wolnym jak ptak. Mam nadzieję, że się uda :) Ściskam :*
OdpowiedzUsuńWyzwoliłam się z wszystkiego co trudne, to magiczne miejsce =*
Usuń