Obiecałam sobie, że będę wszystko zapisywać, w słowach uwieczniać, bo pamięć ulotna a zimowe wieczory tak długie . . . Że kiedy przybiegnie w szpilkach pomadkę pożyczyć, ja chwytając za zeszyt, przypomnę sobie te chwile kiedy w mych dłoniach, cały mój świat się mieścił.
Nie zdołałam. . . a tak naprawdę już teraz nie pamiętam kiedy zaczęła przesypiać całe noce w swoim łóżeczku . . . kiedy słowa w słowniku gromadzić, tak, że czasem w zdanie się ułożą . . . kiedy z nocnika pierwszy raz z dumą skorzystała. A tańczyć kiedy . . . i przechadzać się z torebką po mieszkaniu jak dama, kapelusz przy tym zakładając. I kiedy na pytanie czy mnie kocha zaczęła odpowiadać uściskiem tak silnym, że aż łzę wzruszenia wyciska. Kiedy rozumieć tyle zaczęła, że uwierzyć aż ciężko, bo zdania dokończyć nie zdołam a już buty mam pod stopami, bo przecież o spacerze mówiłam.
Macierzyństwo, to ciągłe z podziwu wychodzenie . . . to słów brak, bo czasu brak, by ten świat (jeszcze) mały ogarnąć.
Kocham Was.Ciebie mamo.Jestes wspaniala!!! Pieknie piszesz.Wszystko przeczytalam no<3 No i ciesze sie,ze w koncu piszesz.Buzi :*
OdpowiedzUsuńA ja cieszę się, że zaglądnęłaś =*
UsuńCiągle w biegu, ale takim kochanym biegu, pozytywnym... z dziećmi.
OdpowiedzUsuń=) Pozdrowienia Kochana :)
Czasami wręcz w pędzie i wszystko za szybko a czasu za mało . . .
UsuńDodaję otuchy w tym pędzie :*
Usuń=*
Usuń