piątek, 2 sierpnia 2013

Raz w miesiącu . . .

W takie dni jak ten, nie mam żadnych wyrzutów sumienia, w takie dni jestem matką egoistką - o ile to w ogóle możliwe - i z uśmiechem na ustach macham córce na pożegnanie. Lu minę ma nie tęgą kiedy dociera do Niej, że ja zostaję w domu, ale widząc tatę z wózkiem i lalką w ręce, w pośpiechu przesyła mi buziaki i robi "pa". 
W takie dni udaję, że nie widzę tego wszystkiego co mogłabym zrobić w ciągu tych dwóch godzin, w takie dni ogólny rozgardiasz tak zwanego końca tygodnia, mimo rażącego promienia pozostaje z boku. Korci mnie ścierka do kurzu, korci mnie zlew z naczyniami, korci odkurzacz i mop i już prawie popełniam ten błąd co zawsze w takich chwilach (czytaj rzadko mam takie okazje, ale zawsze w takich okazjach sprzątam), ale ból brzucha, kręgosłupa, nóg i pękająca głowa prowadzą mnie na kanapę, wręczają w rękę pilota i załączają zaległy jeszcze odcinek "Prawa Agaty".
W taki dzień jak ten, po umówionych wstępnie dwóch godzinach, wiszę stęskniona w oknie i wyczekuję swojej pociechy i już już mam ochotę dzwonić, że co to za spóźnienie, kiedy mym oczom ukazuje się brudne-szczęśliwe dziecko na rękach Taty, które na mój widok rzuca płaczliwe "Mama" a ja, w jednej sekundzie zbiegam po schodach porzucając wszelkie dolegliwości, by po chwili tulić Ją już w swoich ramionach. 
W takie dni jak ten najlepsza kolacja to podwójny snickers i cola w puszce. Dziękuję, dobranoc.

6 komentarzy:

  1. Kiedy człowiek taki szczęśliwy to taki snickers i cola smakują jeszcze lepiej ;)
    Słonko, te dwie godziny są tylko dla Ciebie i choć ciężko Ci bo tęsknisz, odpocznij i nabierz sił :* Buziaki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Te dwie godziny rzadko kiedy są dla mnie =) A kiedy są, wyciskam je do granic możliwości, a później stwierdzam, że nie wykorzystałam ich dostatecznie =)

      Usuń
    2. Zdarza się i to jest całkiem normalne :)

      Usuń
    3. Tylko przy tak desperackim braku czasu, to boli jeszcze bardziej =)

      Usuń
  2. każda mama musi się czasem wyluzować i znaleźć choć godzinkę dla siebie, choć domyślam się, że wtedy nie wiadomo, za co się brać :)

    OdpowiedzUsuń