niedziela, 19 maja 2013

Taki rodzaj tęsknoty . . .

Niedzielny wieczór to taki kiedy tęsknię bardziej niż kiedykolwiek. Mija 9 miesięcy od kiedy wróciłam do pracy a ja każdej niedzieli przed położeniem się spać, uchylając drzwi do Jej pokoju, staję nad Jej łóżeczkiem z cholerną tęsknotą za weekendem, który właśnie mija. Za chwilami, które właśnie w sobotę i niedzielę przeciągają się leniwie. I choć niejednokrotnie w kość da, uparcie wystawia naszą cierpliwość na próbę to cholernie tęsknię za tym, że tylko jeszcze teraz jest tuż obok, na wyciągnięcie ręki a jutro dzielić będzie nas osiem godzin. 




2 komentarze:

  1. A mnie od kilku dni niedziela lepiej smakuje. Taką tęsknotą co aż wzrusza. Że znów się zobaczymy. I, że bosą stopą po trawie. Wśród chmur bieli i nieba błękitu słowa w przestrzeń popłyną. I cieszę się, że znów ta magia czasu nas nie zawiodła. Że znów wszystko pasuje. Że trybiki wielkiej maszyny są po naszej stronie.

    Napełnia mnie to energią. Nadzieją. Uskrzydla. I daje wiarę, że dam radę sama. Te 1000 km przejechać w środku nocy bez żadnego zmiennika. Tylko z towarzyszem za pasażera, co zaśnie pewnie - bo i tak prawo jazdy nie ma. <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo przecież można. Bo ilekroć tak blisko siebie się znajdujemy to wszystko na swej drodze pokonamy, by tylko kawę razem wypić, by słów tysiące upleść, by uśmiechem się wymienić i smutkiem gdy taka potrzeba. By być.

      Bo wiem, że gdziekolwiek będziesz to zawsze w połowie drogi się spotkamy, bo Ciebie tak pewna jestem, że aż strach mnie ogarnia =*

      Ta niedziela to moja radość po kres, to głowa pełna marzeń o stopach w trawie zanurzonych, o zdjęciach, których jeszcze nie było a przede wszystkim o Was . . . znowu tak blisko. Szczęście =*

      Usuń