sobota, 4 października 2014

Jeśli mogło mnie coś najpiękniejszego w życiu spotkać . . . . . to mnie z pewnością spotkało.

z nutą w tle

"Dzisiaj jesteśmy zupełnie różnymi osobami. Ktoś powiedział: "Nigdy bym się nie domyślił, że to twoja siostra". Lecz łączą nas migotliwe zmierzchy, urodzinowe przytulanie wśród Maminych poduszek i bezpieczeństwo ramion Taty. Dzielimy ze sobą tajemniczą krainę, do której nikt inny, poza nami, nie może przybyć. Bo łączy nas tysiące wspomnień"

Myślałam, że będziemy wpadać do siebie w tygodniu na obiad i przynajmniej raz w miesiącu jeździć na zakupy. Byłam pewna, że regularnie będziemy u siebie nocować żeby ten wieczór pod kocem, z ulubionym filmem i toną chusteczek spędzić. To takie oczywiste się wydawało, że będziemy miały siebie na wyciągnięcie ręki. Że kiedy życie stanie się zbyt trudne, to Ona łzy mi ocierać będzie. Bo przecież zawsze rozwiązanie znaleźć na wszystko potrafiła.




"Mamy coś wspólnego, w czym nie będzie miał udziału nikt inny, poza nami: tamte lata dzieciństwa wraz z ich marzeniami i lękami, tajemnicami i planami. Tylko my wiemy, co ukształtowało naszą obecną osobowość. Tylko my pamiętamy małe zwycięstwa i porażki, znamy ich przyczyny i skutki. Znamy nawzajem swoje serca".

Nie pamiętam chwil, w których Jej by nie było. Odkąd ja jestem, Ona jest ze mną. Stąd dzień moich urodzin, dniem sióstr okrzyknęłyśmy, bo właśnie wtedy nimi się stałyśmy. Inni mieli swoje pokoje, własne łóżko, psa i wyśmienite wakacje. My miałyśmy siebie, długo wspólne wyro i zawsze wspólny pokój. Nosiłam po Niej ubrania i korzystałam z Jej książek i zeszytów. I nie zawsze to było takie fajne i kolorowe, bo nie raz garść włosów poleciała, zadrapanie na twarzy się pojawiło i wyrzucić sobie potrafiłyśmy, jak fajnie by nam było bez siebie. Ale kiedy Ona tą lampkę ulubioną mamy stłukła to powiedziałyśmy, że razem żeby złość rodziców na dwie rozłożyć. Kiedy zbyt późno do domu wróciła, zawsze w Jej obronie stawałam. Kiedy z chłopakiem chciałam się umówić, "pod przykrywką" na spotkanie z przyjaciółką mnie zabrała. Przecież to Ona zawsze zeszyt mi znalazła tam gdzie w zasadzie go być nie powinno i pomagała pisać wypracowania na język polski. Kiedy myślałam o przyjaźni, to Ona zawsze pierwsza na liście się pojawiała. Podczas ślubnych przysięg najbliżej siebie stałyśmy i welony poprawiałyśmy. Mówiła do mnie "Bączku" i na wszelkich okazjonalnych kartkach podpisuje się "Twój Anioł Stróż".


"A pamiętasz szepty w ciemnościach, sekrety, intrygi, chichoty? Ciche łzy. Wędrowanie z łóżka do łóżka. A pamiętasz poranki Bożego Narodzenia: "Dostałam lalkę! Dostałam misia! Dostałam organki!" A pamiętasz pośpieszne krzątanie się o świcie w kuchni by przygotować Tacie urodzinowe śniadanie? Brzdęk naczyń i wzajemne uciszanie się, zapach przypalających się grzanek. A pamiętasz wspólne kąpiele: pianę i pluskanie się, krzyki, kiedy mydło dostało się do oczu? A pamiętasz zabawy w strumieniu? Sprzeczki kończące się salwami śmiechu? (...)"

Ilekroć myślałam o nas w przyszłości, to nigdy oddzielnie, zawsze razem i blisko. Pierwszy raz na dłużej rozstałyśmy się w wakacje, po trzech tygodniach bez siebie, płakałyśmy w swoich ramionach podczas powitania a najbliższą noc całą spędziłam w Jej łóżku by wszystkiego wysłuchać i wszystko opowiedzieć. Kiedy przez pół roku, podczas studiów na stancji mieszkała, ocierałyśmy sobie łzy nawzajem przy każdym niedzielnym pożegnaniu, zostawiałyśmy sobie liściki i drobne upominki, które miały nam umilić cały tydzień bez siebie. Przy mojej wyprowadzce szlochałyśmy do utraty tchu i przez tydzień do siebie nie dzwoniłyśmy, bo nie byłyśmy w stanie zamienić ze sobą słowa z żalu. I choć wydawać by się mogło, że już dalej siebie być nie możemy, to obecna odległość pozwala nam na spotkania zaledwie kilka razy w roku. I choć już lata nam tak mijają, to przychodzą dni, które niosą ze sobą taki rodzaj tęsknoty, który aż pali. Kiedy potrzeba bycia najbliżej siebie, staje się niewyobrażalnie trudna. Bo to taki rodzaj pustki, którego nie zapełni ramię ukochanego mężczyzny ani pokój wypełniony śmiechem dziecka.


"Jesteś nadal tą samą moją siostrą, jak wtedy gdy bawiłaś się ze mną siedząc pod stołem i przygotowując niezliczone herbatki dla naszych pluszowych misiów. (...)"

Nigdy nie przypuszczałabym, że dzielić nas będzie tyle kilometrów. Nigdy nie przypuszczałabym, że chęć przytulenia będzie kiedyś niemożliwa, właśnie w tym momencie, w którym najbardziej potrzebna się wydaje. Ale czy marzyłam o tym, że w wieku 30 lat nadal będziemy wykradać sobie książki z półek i z zapartym tchem godzinami o nich dyskutować (?)! Że po tylu latach nadal regularnie linki z muzyką podsyłać sobie będziemy i zapełniać MP3 swoimi ulubionymi utworami (?)! Że choć oddzielnie, to razem te same filmy oglądać będziemy po to by później wspólnie je opłakiwać i roztrząsać (?)! Że choć modlić się przestanę na czas jakiś, to jednak co wieczór zawsze o to Twoje jedno największe marzenie. 

"Dziękuję za Twą nieustanną obecność przy mnie. Będąc całkowicie sobą, byłaś zarazem jakby częścią mnie" (Jesteś !!!)

Jeśli myślę o tym co w życiu najpiękniejszego mnie spotkało, to Ona jest głównym punktem tej listy.


12 komentarzy:

  1. W dziwny nastrój trafiłaś tymi słowami. W dziwny okres. W mały zakręt. W tą pustkę w czasoprzestrzeni co ciężko czymkolwiek zapełnić. I choć nigdy nie miała siostry. I nigdy mieć już jej nie będę. To jednak gdzieś tam w środku może nie wiem czym jest ta tęsknota.. ale znam doskonale to uczucie co w środku pali.. =*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rodzaje pustki i tęsknoty palenie jest różne toteż siostry mieć nie trzeba by znać ich smak. Oby jak najszybciej znalazła ukojenie =*

      Usuń
  2. Choć nigdy siostry nie miałam- właśnie przeżywam wyjazd mojego Brata na studia (tylko do Wrocławia, ale...) I teraz tak myślę. Jak tu nie zrobić rodzeństwa dla M.? No trzeba będzie... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo kiedy ma się siebie na wyciągnięcie ręki, to taka odległość do Wrocławia nie taka mała się wydaje i średnio pomaga myśl, że to mogłaby być Warszawa, Koszalin itp.

      Jeśli czasem wątpię w możliwości, to ta myśl jest zdecydowanym mobilizatorem =D

      Usuń
  3. Zawsze lubię czytać Twoje teksty w które wkładasz wiele uczuć. Ale ten...ten jest wyjątkowy! Dziękuję, że się nim z nami podzieliłaś :***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jesteś dla mnie wyjątkowym czytelnikiem, odbiorcą, odnoszą wrażenie, że rozumiesz więcej niż napisać zdołam.

      To dla mnie bardzo osobisty tekst =*

      Usuń
    2. wiesz...a ja mam wrażenie, że Ty rozumiesz dokładnie to, co ja w tych moich nieudolnych nieraz komentarzach chcę Ci przekazać ;))
      Mam nadzieję, że Twoja Siostra będzie miała kiedyś okazję przeczytać to co napisałaś..

      ;***

      Usuń
    3. Może kiedyś. A jeśli nawet nie, to z pewnością wie jak ważna dla mnie jest.

      =*

      Usuń
  4. Siostry... To chyba magia. Ja mam dwóch braci, też w naszych głowach są wspólne wspomnienia, też tylko oni z całego świata potrafią niektóre rzeczy zrozumieć. Ale siostra... nie doświadczyłam tego, ale dzięki Tobie potrafię sobie wyobrazić...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Całe szkolne życie marzyłam o starszym bracie, który będzie przystojnych kolegów do domu przyprowadzał =)

      Usuń
  5. Piękna jest taka siostrzana więź.... Znam to dobrze bo ma to szczęście, że też posiadam cudowną siostrę, która jest całkowitą stałą w moim życiu, bez której nie umiem sobie wyobrazić tego świata... Uściski:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Absolutnie niezastąpiona. Zdaje się, że na poprzednim blogu też coś wzruszającego się pojawiło na Wasz temat ?!

      Usuń