sobota, 24 stycznia 2015

Reset.

Niespodzianek nie lubię a mimo to, lubię kiedy życie mnie pozytywnie zaskakuje. Czy to logiczne w ogóle (?)! Niezależnie od tego lubię, kiedy w moim życiu ma miejsce coś, co niby logicznego wytłumaczenia nie ma a jednak miejsce swoje ma. Kiedy okazuje się, że wbrew moim przekonaniom, że to się udać nie może, to nie tylko się udaje, ale jest czymś, bez czego życia sobie nie wyobrażam. Bo przecież S. wiecznie się spóźnia, A. rzadko kiedy daje dojść do słowa, B. jest nieugięta w swych przekonaniach, K. jest głośnaaaaaaa, a L. "ma" przecież zawsze rację. I choć różnimy się pod wieloma względami, choć każda z nas inny temperament ma, choć wcale nie znamy się jak łyse konie, to jednak życia już sobie bez tych spotkań nie wyobrażam, nawet jeśli najstarsza z nich jest prawie w wieku mojej mamy. Uwielbiam te dni kiedy zamykamy w pracy ostatnie sprawy, odkładamy telefony, zasuwamy krzesła i wybieramy się na nasze "hen party". Ból brzucha na drugi dzień, nie z przejedzenia, ale od śmiechu i lekkość na duszy. Takie poczucie, że nawet jeśli się wali i pali to i tak będzie dobrze. Totalny reset. 
W poniedziałek przyjdziemy do pracy, w biegu zamienimy ze sobą parę słów, czasem na dłuższą chwilę przy swoich biurkach się zatrzymamy i już pomału zaczniemy planować kolejny wieczorny chillout ze swoim udziałem. Tacy ludzie nadają życiu sens.

6 komentarzy:

  1. Fantastycznie mieć w swoim życiu takie bratnie dusze, z którymi można dosłownie wszystko. A już najcenniejszy, to właśnie ten śmiech i ta lekkość:) Pozdrawiam Cię radośnie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co mnie najbardziej zdumiewa to to, że potrafimy się miesiącami nie umawiać, spotykać tylko w pracy i jest ok, a kiedy już się spotkamy, to zastanawiam się jak mogłam tyle czasu bez tego wytrzymać =)
      Ściskam.

      Usuń
  2. Bo to ludzie tworzą klimat w pracy.. :-) fajnie, że masz takie bratnie dusze obok siebie :***

    OdpowiedzUsuń
  3. Kurczę, zazdroszczę Ci takich spotkań, takich ludzi. Ja jeszcze buduję swoją grupę znajomych, nie wiem czy zawsze możemy na siebie liczyć, czasem ciężko przewidzieć kto jak zareaguje na jaką sytuację. Mimo, że może bardzo się nie różnimy od siebie, mamy podobne zainteresowania...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dojrzałam, zmądrzałam. Nie rozpatruję tych spotkań w kategoriach, czy na pewno zawsze będę mogła liczyć na nie, nawet chyba tego nie oczekuję. Po prostu spotykamy się i zapominamy o problemach, czasem rozkładamy te najdrobniejsze na czynniki pierwsze, a czasem tylko się śmiejemy. I niczego więcej nie oczekuję.
      Pozdrawiam ciepło.

      Usuń