czwartek, 4 czerwca 2015

Nasz błogostan.

1. Poranek, który zaczyna się o 8:30, kiedy wyleguję się w łóżku przez kolejną godzinę. Taki, w którym słyszę za ścianą ich rozmowy, śmiechy, uściski. Bosymi stopami przemierzam tak znany mi parkiet, ten sam odkąd zamieszkaliśmy tu ponad 20 lat temu. Przecieram zaspane oczy, łapiąc znów ten widok, za którym tęskniłam ponad 2 miesiące. Ale Ona chwyta mnie za rączkę i mówi "Mamo, idź do Taty", dając mi do zrozumienia, że to są ich chwile. Babcia i wnuczka, wnuczka i babcia.

2. Nie narzekam na smak kawy w nasze sobotnie poranki, ale zapomniałam już jak błogo smakuje ta zaparzona przez Mamę, ta wypijana w rodzinnym domu, kiedy mogę wyciągnąć nogi przed siebie i nie dzielić tego aromatu na nic więcej a wyłącznie na ich obecność.

3. Nie martwię się co zje na śniadanie, obiad czy kolację. Nie martwię się tym, że za mało pije ani tym, że piękna pogoda za oknem a mnie wcale na dwór dziś nie chce się iść, bo te dni, bo nie najlepiej się czuję, bo po prostu tyłka z kanapy nie chce mi się ruszać. Tkwię w jednym punkcie i nie muszę się do niczego zmuszać ani karmić wyrzutami sumienia.

4. Widzę z okna park i ich w tym parku. Dziadek wyciągnął stary rowerek, przetarł z kurzu i uczy Ją jeździć. Babcia siedzi na ławce trzymając w ręku butelkę z wodą i bluzę. Rozkłada ręce do przytulenia gdy Lu. w podskokach biegnie do Niej robiąc sobie przerwę i nawet nie wiedzą, że ocieram łzę wzruszenia patrząc na nich.

5. Home sweet home.

6. I choć tak wiele trudnych chwil, doświadczeń tuż za rogiem, tak trudny czas i wspomnienia wciąż żywe. Choć o mały włos byśmy tu dziś nie byli. Choć tak wiele problemów na rozwiązanie swoje czeka, to liczy się tylko tu i teraz.

Ps. Powiedziała, że zostaje na krótkie wakacje.

3 komentarze:

  1. Bo dom rodzinny to prawdziwa idtoja taja meta do której zawsze jest fajnie wrócić. ..i njc nie smakuje tak jak obiad czy kawa u mamy!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń