niedziela, 6 grudnia 2015

Moje chwile słabości . . .

Zamknęły się drzwi. Wyszli. Choć jeszcze nie dowierzam, to jest cicho i spokojnie a jednocześnie w moim sercu i duszy huragan największy. Bo zastanawiam się co znowu zrobiłam źle albo czego nie zrobiłam. No poza tym, że znowu podniosłam głos a nawet krzyknęłam a przecież chora jestem więc nawet siły nie powinnam mieć. Zastanawiam się czy nadejdzie taki dzień, w którym wyjdzie beze mnie a ja nie będę się zastanawiała czy taką samą awanturę zrobi wracając, czy znowu walki o te przeklęte buty nie będzie, jakiekolwiek by one nie były. Czy nie będę wydzwaniać co chwilę czy wszystko w porządku jest, prosić żeby chociaż On cierpliwość zachował skoro ja nie potrafiłam.
Kocham Ją taką jaka jest, bo właśnie taka jest cała moja, a jednocześnie marzę czasem by była inna, prostsza, bo wtedy tak wiele spraw byłoby łatwiejszych. 


2 komentarze:

  1. kochana,nie bądź wobec siebie tak krytyczna,każdemu może się zdarzyć krzyk,nerwy,bo też każda cierpliwość ma swoje granice. nie jesteś ze stali,by nic Cię nie mogło ruszyć. jesteś super mamą,ale jesteś też człowiekiem,który ma swoje słabości,to naturalne!

    OdpowiedzUsuń
  2. słabości ma każdy z nas nie da sie byc ze stali nie da się byc perfekcyjnym! Nie bądź eobec siebue az tak krytyczna! Moja Ty Pani Perfekcyjna :*

    OdpowiedzUsuń